pewien reprezentant ludu ostatnio mocno pobalował ale jak zawsze są dwie wersje wydarzeń:
poseł:
"Te 1,4 promila to jest tyle, ile osoba stukilogramowa ma po wypiciu jednej butelki wina - podkreślił. - Poszliśmy z kolegami na kolację z winem, potem na drinka do lokalu. Gdy wychodziliśmy, zauważyłem, że dzieją się niepokojące rzeczy, że jest awantura. Że dzieją się niedobre rzeczy. Nie wiedziałem, kto bierze udział w awanturze, czy to klienci, czy bramkarze, czy policja. Wiedziałem, że dzieją się niepokojące rzeczy, i jak zwykle w takich sytuacjach włączyłem się, próbowałem włączyć się tak, aby sprawa się zakończyła - przyznał.
Poseł zaznaczył, że od razu użyto wobec niego gazu, przewrócono go na ziemię, klęczano na nim, bito go, oblewano piekącą substancją, kopano w plecy, w krocze i po nerkach. Wzrok miał odzyskać dopiero w szpitalu, gdzie lekarze poinformowali, że ma uszkodzoną rogówkę. Podkreślił kilka razy, że "to nie są obrażenia od uderzenia o krawężnik".
świadek:
"Policjanci przyjechali pod klub nad ranem, ale do zupełnie innego zajścia, do jakichś innych mężczyzn - zaznacza pan Tomasz. Jak dodaje, w pewnym momencie interwencją zainteresował się mężczyzna, który pijany spał pod drzwiami lokalu. - Tak się domyślam, że był bardzo pijany. Wszystko na to wskazywało, bo tam kucnął i zasnął - zaznacza świadek.
Według jego relacji, mężczyzna od początku był wobec policjantów agresywny. - Podszedł do nich, najpierw zaczął przeszkadzać, później ich obrażał i wyzywał. Policjanci absolutnie nie byli wobec niego agresywni. On krzyczał: "wy k...rwy!", "wy ch...je, pedały!". Później zaczął ich szarpać i kopać. Był tak pijany, że kiedy próbowali go obezwładnić, to krzyczał "Policja! Pomocy!". Oni mu powiedzieli, że przecież są policjantami, ale on chyba nie kontaktował za dobrze... - opowiada pan Tomasz."
Która z wersji jest prawdziwa? Nie wiadomo, niech każdy podpisze się pod tą w którą wierzy. Dla mnie pewne jest to, że o 4:00 to pewnie miał więcej niż 1,4 promila, a dodatkowo każdy kto normalnie pracuje naprawdę rzadko bawi się o tej godzinie w tygodniu...
I nawet nie było by w tym nic złego - no stało się i tyle ale po co robić z siebie ofiarę???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz