piątek, 7 kwietnia 2017

Istria, Cres i Krk - bike trip not kayak ;-)

Postanowiliśmy zmienić przyzwyczajenia i udaliśmy się w marcu (18-25) do pięknej Chorwacji. Tym razem podróżowaliśmy camperem Zbigniewa i zwiedzaliśmy Chorwację z lądu, a nie z wody jak to mieliśmy ostatnio w zwyczaju.Na pierwszy ogień poszła Istria i jej zachodnia cześć.
Znaleźliśmy fajne miejsce koło miejscowości Umag, z którego mieliśmy taki piękny widok:

Pierwsze 2 noclegi spędziliśmy z takim widokiem
Nasz nowy dom i nasze rumaki wyglądały tak:
To "On" nas przywiózł i dał nam schronienie - James Cook 
Pogoda nas od początku nie rozpieszczała tzn. nie było pełnego słońca ;-) Ale jeździliśmy zawsze na krótkie spodnie, a temperatura nigdy (dzień i noc) nie spadła poniżej 10 C. 
Szybko ruszyliśmy na pierwszą wycieczkę, która poprowadziła nas do miejscowości Groznjan, które jest pięknie położone na wzgórzu. Zanim tu dotarliśmy po drodze "trochę" pobłądziliśmy i musieliśmy przedzierać się przez krzaczory ale w końcu się udało i zaliczyliśmy pierwszy konkretny podjazd po drodze szutrowej.
Podjazd do Groznjan i nasze rumaki odpoczywające na tarasie
Po zwiedzaniu tego wyjątkowego miasteczka ruszyliśmy przez Buje i Brtonigle w kierunku morza czyli naszego domku. Po drodze piękne widoki, fajne zjazdy, drzewa oliwne i winorośle.
Oczywiście był z nami i Pan "rasia" ;-)
Te kilka godzin jazdy to 55km i ponad 700m w górę - jak się później okazało nie ma tutaj inaczej - jedziesz pod górę i z góry, płaskie odcinki są tu rzadkością.
Kolejny dzień to jazda wzdłuż morza, minęliśmy Novigrad i Poreć i stąd ruszyliśmy w głab lądu w kierunku miejscowości Visnjan. Tutaj spotkaliśmy sporo cyklistów. Jechaliśmy ciągle pod górę ale dość łagodnie.
Przed Bacvą
Tu trochę daliśmy ciała bo pomylilśmy Visnjan z Visinadą i straciliśmy orientację w terenie... Udało się jednak trafić na właściwą trasę. Tego dnia zrobiliśmy prawie 100km i jak się okazało był to nasz najdluższy etap. Zrobiliśmy też około 900m pod górę co akurat nie powalało ale dobre ponad 40km jechaliśmy wzdłuż morza i było tam w miarę płasko.
Trzeciego dnia ruszyliśmy camperem do Vizinady skąd czekał nas fajny odcinek po starej kolejce wąskotorowej, która jakieś 100 lat temu łączyła Poreć z Triestem a po drodze udało nam się uzupełnić braki wody w naszym domku - trochę to trwało bo woda leciała w tempie chyba 5 litrów na minutę...
Zbigniew drepta podczas tankowania wody
Tak wygląda mapa Istrii z trasami, które przejechaliśmy:

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Lords of the ring 2017 ;-)

Ring pokonany ;-)
W tym roku dużo wcześniej (Niedziela 02.04) co by sprawdzić jak się ma noga po Chorwacji.
Jechaliśmy w składzie 3 osobowym - Tomek, Zbychu i ja.
Cała trasa wg licznika to 191,3km (w tym około 26km to dojazd do Lusowa i powrót) , czas jazdy 9:30h, średnia 20,12km/h
Wyjazd z Plewisk po 7:00 i powrót przed 19:00.
Pogoda piękna ale bardzo mocny wiatr w twarz praktycznie od Kostrzyna do Bukowskiej.
Duże piachy - jak na tą porę. O wiele większe niż jak byliśmy pod koniec maja.