poniedziałek, 31 października 2016

Złota Polska jesień

Ostatni weekend października spędzony wreszcie w domu oznaczał leczenie roweru - montaż przedniej przerzutki i regulacja. Trochę zajęło to czasu ale na razie działa i jest ok.
Po naprawie rower przeszedł test w sobotę do Kiekrza przez Lusowo, a w Niedzielę do Kaźmierza - bardzo fajna trasa dlatego zamieszczam link do mapki. Sporo słońca, te kolory i gdyby nie ten silny wiatr ;-)

https://goo.gl/maps/WvqHjnZNEJE2

Z pomostu na jeziorze Strzeszyńskim

poniedziałek, 17 października 2016

Jesienna wyprawa w Karkonosze i Izery

Jak co roku o tej porze wybraliśmy się w mocnym składzie na podbój najbliższych nam gór. Skład bardzo mocny z wielkimi ambicjami - Jacek, Janek, Paweł, Marcin, Robert, Zbyszek i ja.
W Karpaczu przy ośrodku Krucze Skały byliśmy w piątek koło 10:00 skąd ruszyliśmy na Sowią Przełęcz. Na dole silny wiatr, który ustawał z każdym metrem, a pogoda z jesiennej zaczęła zmieniać się na zimową.

Sowia dolina i Karpacz,a przede wszystkim ładna pogoda jeszcze....
Tuż za przełęczą przerwa na złoty napój w Jelence i dalej marsz trawersem po stronie czeskiej na Śnieżkę. Tu było bardzo nie przyjemnie i gdyby nie Robert raczej nas nie widzę. Dobry chłopak torował nam drogę w śniegu po kolana... Ale trzeba dodać, że mieliśmy opcję wycofu jednak świadomie wybraliśmy marsz na przód.  
Trawers z Jelenki na Śnieżke
Zmordowani dotarliśmy do Domu Śląskiego gdzie po posiłku udaliśmy się w stronę doliny Białej Wody - miało mniej wiać, śniegu też miało być mniej i w ogóle liczyliśmy na jesień. Nie było tak źle, szlak był już trochę przetarty i z każdym metrem śniegu było coraz mniej.
Widoki naprawdę okazałe, szliśmy tędy pierwszy raz i na pewno było warto.
Po dotarciu do schroniska Bileho Labe stwierdziliśmy, że zostajemy - mimo, że została nam jakaś godzina do Odrodzenia drużyna stwierdziła demokratycznie, że zostajemy. Trochę szkodą ale biorąc pod uwagę, że była już godzina 19:00 to może jednak była dobra decyzja. 

Dolina Białej Łaby
Rano w sobotę po 9:00 poszliśmy w kierunku Spindlera by potem doliną tym razem Łaby wdrapać się do schroniska Łabska bouda skąd ruszyliśmy już w kierunku szlaku przyjaźni.

Marcin "na spacerze z kijkami" za źródłami Łaby 
Przy Hali Szrenickiej jeszcze zrobiliśmy krótką przerwę i w drogę ku Orlu. Mało uczęszczanym szlakiem dotarliśmy do Polany Jakuszyckiej gdzie na stacji paliw podrasowaliśmy się 3bitem i colą ;-)
Trochę asfaltu na szlaku - Polana Jakuszycka
Koło 18:00 byliśmy na Orlu gdzie dostaliśmy dwa duże ciepłe pokoje z prysznicami tzn. spaliśmy jakieś 200m od głównego budynku. Na miejscu pojedliśmy, napoiliśmy się, jasiu pograł, a barmanka nawet zapytała czy jesteśmy jakimś zespołem.
W Niedzielę po wyjściu ze scgroniska udaliśmy się w kierunku Wysokiego Kamienia skąd już mieliśmy rzut beretem do Szklarskiej gdzie przy Orlenie czekała na nas taksówka do Karpacza. 
Cały wyjazd bardzo udany, warunki raczej zimowe, dużo chodzenia, widoki kiepskie ale jak zwykle było zacnie. 
Tak się teraz robi fotki (slitfocie, rąsia, selfi, itp) - dzisiejsza młodzież...

poniedziałek, 10 października 2016

Szwecja tam i z powrotem

Chcąc wykorzystać jeszcze w miarę długi dzień postanowiliśmy ze Zbigniewem wybrać się na dwóch kółkach do Szwecji. Plan naszej misji to Okonek ale głównie zależało nam na spędzanie dwóch dni na rowerach.
Spotkaliśmy się w Lusowie o 8:00 i ruszyliśmy przez Tarnowo do Szamotuł gdzie wjechaliśmy na szlak rowerowy do Okonka. Do Czarnkowa dotarliśmy koło 13:00 i po krótkiej przerwie ruszyliśmy główną drogą do Kużnicy Czarnkowskiej skąd odbiliśmy w stronę Radolina. Tu zaczęły się wzniesienia, które dały nam trochę w kość. Pogoda nie rozpieszczała, mały wiatr w twarz i delikatny deszczyk. Dzień nas gonił więc przerwy ograniczaliśmy do minimum. 
Piękna jesień w okolicy Łomnicy
Po minięciu Noteci teren zaczął się fałdować więc mieliśmy trochę namiastki górek. Najciekawszy był podjazd za Szydłowem w kierunku miejscowości Skrzatusz - długi mozolny nie mocny podjazd ale przez 2,5km ciągle pod górę gdzie osiągnęliśmy około 200m npm.
Ale jak zwykle tam wysoko była nagroda - widoki i zjazd.

Taki widok z najwyższego wzniesienia na trasie - odcinek Szydłowo - Skrzatusz
Sobotnia trasa wyglądała tak: