niedziela, 27 października 2019

Sieraków chociaż raz w roku ;-)

O Boże kiedy ja tu byłem...
Zapomniałem o tym blogu ale głównie dlatego, że moja aktywność ostatnimi czasy ogranicza się maksymalnie do jazdy rowerem do pracy.
Wykorzystując ostatni piękny dzień tego roku (chyba) wybraliśmy się do Sierakowa.
Tym razem przez Dopiewo - Buk - Wąsowo - Lubosz, a powrót Chojno - Wronki - Szamotuły.

Warta w okoliach Wartosławia
Piękna pogoda pozwoliła nam jechać na krótko, w Sierakowie zrezygnowaliśmy z obiadu, który często nie pozwalał nam dalej jechać.
Początkowy plan na powrót pociągiem z Wronek dał w łeb jak okazało się, że mamy czekać 1,5h na dworcu dlatego z fantazją pojechaliśmy w stronę Poznania.
Cała trasa to około 175km (na stravie zgubiłem gps i "piękny" odcinek z Wronek do Szamotuł zginął).
Wyszło sporo, a że dawno nie robiliśmy takiej trasy to cztery litery na długo nam tego nie zapomniały...

środa, 16 października 2019

Drawa w środku tygodnia

W środę 16 października wybrałem się na Drawę żeby przepłynąć chyba najciekawszy jej odcinek - z Drawna do Bogdanki.
Mimo pięknej pogody wcześniej akurat w ten dzień mocno się pogorszyło i było tylko gorzej...
Wyruszyliśmy przy boisku klubu Drawa Drawno i naprawdę dobrym tempem przemieszczaliśmy się do celu.
Piękna jesień i tylko słońca brakowało
Cały spływ czyli około 20km to ciągła akcja, jak nie zwałka, to kołek, szybki nurt noi deszcz - od mżawki po ulewę na zakończenie. Udało nam się dopłynąć bez kabiny i bez wychodzenia z kajaka.
Czas akcji to niespełna 3 godziny co jak na dość trudny odcinek uważam za bardzo dobry - no ale jak tu pływać inaczej skoro razem mieliśmy po jednym medalu Olimpijskim ;-)