To chyba najtrudniejszy etap podczas całej wyprawy. Zaczęło się niewinnie i 4 osobowym gronie - Monika, Jasiu i 2 x Andrzej wyjechaliśmy przed 10:00 z Dębek. Męczyły nas trochę końskie ale w miarę w dobrym tempie dojechaliśmy nad morze aby brzegiem około 3-4km dojść do latarni Stilo. Tu niestety rowery zaczęły jęczeć, a mój zdecydowanie najbardziej i dojazd do latarni był katorgą.
|
W drodze do latarni Stilo - humory dopisują bo dopiero zeszliśmy na plażę ;-) |
Na szczęście nasz team składa się z samych inteligentów i problem został szybko zlokalizowany a rower naprawiony. Od Stilo znowu piachy, korzenie, wydmy więc do Łeby dojechaliśmy coś koło 14:00 i naprawdę mocno zmęczeni. Jednak po "naładowaniu baterii" w spożywczym - tylko woda i soki bardo żwawo dojechaliśmy do Izbicy gdzie spożyliśmy po Specjale przed bagnami. Bagna znowu nas rozczarowały, było dość lajtowo z tym że bardzo gorąco, duszno i pod koniec przeprawy pot ciekł nam po wszystkim.
|
Przedzieramy się przez bagna w Klukach |
Jednak przeprawa przez Kluki to około 5km więc napewno się da, a tym bardziej, że w Klukach czekał na nas sklep, w którym byliśmy zmuszeni kupić Specjala pod przykrywką umycia rowerów ;-)
Z Kluk do Rowów już czekała nas tylko dobra asfaltowa droga ale spotkał nas deszcze i byliśmy zmuszeni schować się w "siedlisku szczepana"
|
U Szczepana w Łokciowym |
Do Rowów dojechaliśmy koło 19:00 po przejechaniu prawie 100km.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz