W piątek po pracy wybraliśmy się do Nadarzyc w celu przepłynięcia kawałka Piławy i kilku jezior. Wieczorem dojechaliśmy do Nadarzyc gdzie zaczęliśmy pakować nasze kajaki. Do biwaku mieliśmy jakieś 2km ale nie spieszyło nam się bo widoki mieliśmy mniej więcej takie:
|
W drodze na pierwszy biwak |
Po dopłynięciu do wysepki szybko rozbiliśmy nasze obozowisko i zasiedliśmy do ogniska.
Rano obudziła nas piękna pogoda, a w Poznaniu w tym czasie było szaro, brzydko i deszczowo.
|
Obozowisko |
Dopłynął do nas Marcin i po szybkim pakowaniu ruszyliśmy już w czwórkę przez zalewy w stronę jeziora Pile. Spotkaliśmy jeden spływ i trochę wędkarzy - a tak dookoła cisza, spokój, łabędzie, kormorany, czaple. Koło 16:00 dobiliśmy do jeziora Pile gdzie przez jakieś 30 minut zmagaliśmy się z wiatrem w twarz i walką z nie złą falą. Po przepłynięciu tego odcinka mieliśmy przed sobą kilka mniejszych jezior i nie spiesząc się koło 19:00 dotarliśmy na wyspę koło Łubowa. Wieczór spędziliśmy podobnie jak w piątek z tym, że już o 23:00 byliśmy w namiotach.
W Niedzielę wstaliśmy o 7:00 z wielką ulgą bo przez całą noc lało i grzmiało a rano nic. Szybkie śniadanie i w drogę powrotną do Nadarzyc. Znów cisza i spokój, brak słońca ale warunki wymarzone na pływanie - zero wiatru i temp około 15-20 C.
|
Gdzieś na jeziorze |
Koło 15:00 dopłynęliśmy do auta gdzie po spakowaniu zarzyliśmy pierwszej kąpieli wiosennej, a potem na pierogi do Ostrowca i do Poznania.
Ogólnie wyjazd na celujący - niski koszt, spokój cisza w cenie, sporo pływania (zrobiliśmy jakieś 60km), dużo śmiechu, ptaki dookoła, mało ludzi.
Jeżeli pływać kajakiem to właśnie tak!