Ruszyliśmy w piątek po 17:00 z leśniczówki przed Świeradowem i nie spiesząc się pokonując kolejne metry gdzie śniegu robiło się coraz więcej dotarliśmy do schroniska na Stogu Izerskim gdzie nas jeszcze nie było ;-) (tak są jeszcze takie miejsca).
Marcin na rozdrożu Izerskim |
szlakiem na Szrenicę.
W drodze na Halę Szrenicką |
Hala Szrenicka - końcówka podejścia na Szrenicę |
Po 17:00 byliśmy w schronisku na Szrenicy i po obiedzie szybko doszliśmy do siebie ale nie na tyle żeby jeszcze pójść na spacer do Voseckiej Boudy (to musimy po raz kolejny przełożyć).
Warto wspomnieć, że tego dnia koło 19:00 odiwedził nas Robert, który przebywał na obozie kondycyjnym w Bornicie w Szklarskiej. Chłopak tego dnia przebiegł na nartach 40km i wieczorem wszedł solo na Szrenicę, żeby po 22:00 wrócić na dół - wielki szacunek. Tylko pozazdrościć takiej formy!!!
Sobotnia trasa wyglądała mnie więcej tak (zostałą trochę skrócona - z Rozdroża pod Kopą poszliśmy do niebieskiego szlaku):
W Niedzielę na Szrenicy dostaliśmy wielką nagrodę ponieważ obudziły nas takie widoki:
W związku z dużym zmęczeniem postanowiliśmy zejść do Szklarskiej i przy pomocy taxi dojechać do auta. Co też uczyniliśmy ale żeby było inaczej poszliśmy przez Mokrą Przełęcz i schronisko Pod Łabskim Szczytem, dzięki temu mieliśmy trochę więcej czasu do podziwiania pięknych krajobrazów.
Sobotnia trasa wyglądała mnie więcej tak (zostałą trochę skrócona - z Rozdroża pod Kopą poszliśmy do niebieskiego szlaku):
W Niedzielę na Szrenicy dostaliśmy wielką nagrodę ponieważ obudziły nas takie widoki:
Takie piękne widoki z okien schroniska na Szrenicy |
W drodze do Szklarskiej Poręby |