Po raz pierwszy wybraliśmy się razem w góry - skład: Andrzej x 2, Jędrzej, Maciej.
Plan był taki - 2 noclegi w Odrodzeniu i zwiedzanie okolic.
|
Grupa w pełnym składzie w drodze na Kozie Grzbiety |
Zaczęliśmy w Przesiece w piątek koło 18:30 - podejście ciężkim niebieskim szlakiem zajęło nam około 2 godzin co z ciężkimi plecakami uznaliśmy za dobry wynik. W schronisku było dość mało ludzi dlatego mogliśmy wybierać miejsce na biesiadowanie - oczywiście wygrała kanapa ;-)
W sobotę ruszyliśmy do Szpindlera gdzie w gospodzie uraczyliśmy się "kolankiem" i pilsnerkiem ale w miarę rozsądnie ruszyliśmy ku Kozim Grzbietom. Było ciepło ale niestety kiepsko widokowo i w samej końcówce dobrze było widać tylko swoje buty ;-)
|
Końcówka na Kozich Grzbietach |
Następnie udaliśmy się do Lucni Boudy gdzie odpoczęliśmy i trochę się nawodniliśmy. Gdy wyszliśmy ze schroniska a było to trochę przed 18:00 mieliśmy już taki widok jak poniżej i było tylko lepiej.
Zaczęliśmy się przemieszczać w stronę Odrodzenia jednak zrobiliśmy krótką przerwą przy Słoneczniku, a tu już słońce było prawie schowane ale ten widok zostanie na długo w pamięci:
Na bazie byliśmy po 20:00. Całe schronisko było oblężone, ludzie spali wszędzie gdzie się dało.
Sobotnia trasa to 20km - naprawdę fajny odcinek - wyglądało to tak: