Mieliśmy do pokonania około 220km z czego 55km jeziorami i kanałami oraz 165 Wartą.
Zaczęłiśmy wiosłować o 10:30 było ciepło choć bardzo się chmurzyło i niestety ten dzień okazał się fatalny i jak zaczęło padać o 14:00 tak przestało na chwilę koło 20:00... Było ciężko, podczas przerwy w Ślesinie mieliśmy już spore kryzysy - jedyny plus to bardzo ciepła woda w jeziorach.
Tego dnia przepłynęliśmy 42km i zakończyliśmy kąpielą w wodzie cieplejszej niż powietrze ;-)
Piątek przywitał nas lepsza pogodą tzn. nie padało ale gdzieś w okolicy Konina też musiało trochę posiąpić. Zanim tam dopłynęliśmy zaliczyliśmy jeszcze dwie śluzy - warto je zaliczać do 16:00 potem cena wzrasta o 100%.
Na kanale Ślesińskim |
Szybkie zakupy w Koninie i naprzód, nad naszymi głowami to słońce to burzowe chmury ale Warta niosła nas do przodu i po przerwie w Lądzie dobiliśmy jeszcze jakieś 10km gdzie też jeszcze spotkał nas deszcze ale ognisko udało się rozpalić. Tego dnia zrobiliśmy 60km.
Piękne burzowe chmury na Warcie |
To było duże lenistwo i musieliśmy sporo napierać żeby dopłynąć minimum do Śremu skąd zrobiliśmy jeszcze 5km i spaliśmy nie daleko Jaszkowa.
Taki zachód tylko z kajaka :-) |
W Niedzielę już w totalnym upale stawiliśmy się o 14:30 przy Rocha pokonując ze średnią prędkością 8km/h dystans 43km.
Nie ma co ukrywać byliśmy bardzo zmęczeni, jednak młodzi już nie jesteśmy i takie dystanse pozostawiają ślad odczuwalny kolejnego dnia. Następnym razem trzeba jednak trochę wcześniej powiosłować.
Widok z ostatniego biwakowania |