Postanowiliśmy zmienić przyzwyczajenia i udaliśmy się w marcu (18-25) do pięknej Chorwacji. Tym razem podróżowaliśmy camperem Zbigniewa i zwiedzaliśmy Chorwację z lądu, a nie z wody jak to mieliśmy ostatnio w zwyczaju.Na pierwszy ogień poszła Istria i jej zachodnia cześć.
Znaleźliśmy fajne miejsce koło miejscowości Umag, z którego mieliśmy taki piękny widok:
|
Pierwsze 2 noclegi spędziliśmy z takim widokiem |
Nasz nowy dom i nasze rumaki wyglądały tak:
|
To "On" nas przywiózł i dał nam schronienie - James Cook |
Pogoda nas od początku nie rozpieszczała tzn. nie było pełnego słońca ;-) Ale jeździliśmy zawsze na krótkie spodnie, a temperatura nigdy (dzień i noc) nie spadła poniżej 10 C.
Szybko ruszyliśmy na pierwszą wycieczkę, która poprowadziła nas do miejscowości Groznjan, które jest pięknie położone na wzgórzu. Zanim tu dotarliśmy po drodze "trochę" pobłądziliśmy i musieliśmy przedzierać się przez krzaczory ale w końcu się udało i zaliczyliśmy pierwszy konkretny podjazd po drodze szutrowej.
|
Podjazd do Groznjan i nasze rumaki odpoczywające na tarasie |
Po zwiedzaniu tego wyjątkowego miasteczka ruszyliśmy przez Buje i Brtonigle w kierunku morza czyli naszego domku. Po drodze piękne widoki, fajne zjazdy, drzewa oliwne i winorośle.
|
Oczywiście był z nami i Pan "rasia" ;-) |
Te kilka godzin jazdy to 55km i ponad 700m w górę - jak się później okazało nie ma tutaj inaczej - jedziesz pod górę i z góry, płaskie odcinki są tu rzadkością.
Kolejny dzień to jazda wzdłuż morza, minęliśmy Novigrad i Poreć i stąd ruszyliśmy w głab lądu w kierunku miejscowości Visnjan. Tutaj spotkaliśmy sporo cyklistów. Jechaliśmy ciągle pod górę ale dość łagodnie.
|
Przed Bacvą |
Tu trochę daliśmy ciała bo pomylilśmy Visnjan z Visinadą i straciliśmy orientację w terenie... Udało się jednak trafić na właściwą trasę. Tego dnia zrobiliśmy prawie 100km i jak się okazało był to nasz najdluższy etap. Zrobiliśmy też około 900m pod górę co akurat nie powalało ale dobre ponad 40km jechaliśmy wzdłuż morza i było tam w miarę płasko.
Trzeciego dnia ruszyliśmy camperem do Vizinady skąd czekał nas fajny odcinek po starej kolejce wąskotorowej, która jakieś 100 lat temu łączyła Poreć z Triestem a po drodze udało nam się uzupełnić braki wody w naszym domku - trochę to trwało bo woda leciała w tempie chyba 5 litrów na minutę...
|
Zbigniew drepta podczas tankowania wody |
Tak wygląda mapa Istrii z trasami, które przejechaliśmy: